Grabowiec, Czartowiec – skałki, sabaty, Dobre Źródło i kaplica św. Anny
7 tysięcy lat obecności człowieka
Nad Miłkowem od strony zachodniej wznosi się górski, masywny grzbiet w którym dominuje wzniesienie Grabowca – a jego przedłużeniem ku północy są kumulacje Czartowca i Głaśnicy. Po drugiej stronie tego grzbietu, w dolinie rozciągają się zabudowania Sosnówki. Okolice Grabowca to mniej znane, ale bardzo fascynujące zakątki Pogórza Karkonoskiego. Miesza się tu dzika, górska przyroda z sięgającymi neolitu tajemniczymi śladami działalności człowieka.
Szczyt Grabowca, osiągający wysokość 784 metrów n.p.m., jest usiany granitowymi skałkami – wśród nich są małe i takie całkiem duże – najwyższe z nich wznoszą się na 16 metrów. Grabowieckie Skały (dawniej Grabersteine / Kräbersteine) zbudowane są – podobnie jak cały masyw Grabowca – z granitu karkonoskiego z dużą zawartością porfiru, czasem jest to sam porfir o czerwonawej barwie.
Wśród mieszanego lasu na zachodnim zboczu, nieopodal Dobrego Źródła zobaczymy kaplicę św. Anny – której historia sięga ośmiuset lat wstecz.
Jodły i lilie
Ciekawy jest świat roślinny Grabowca – rosną tu w naturalnym, największym w karkonoskich lasach zgrupowaniu stare jodły. Ozdobą górskich lasów jest jeden z najpiękniejszych naszych dzikorosnących kwiatów – lilia złotogłów.
Świadomość, że ten dziki i tajemniczy zakątek człowiek odwiedzał już od siedmiu tysięcy lat czyni go atrakcyjnym celem wędrówek dla miłośników przyrody oraz historii.
Lądowisko dla czarownic – skała „Patelnia”
Dość łatwo dostępny poprzez wykute w skale schodki jest wysoki na około 10 m obszerny wierzchołek skały „Patelnia”. Wedle dawnych, niemieckich przekazów Grabowiec i skała „Patelnia” pełniły tę samą rolę jak Łysa Góra w Górach Świętokrzyskich. Płaski wierzchołek tego ogromnego skalnego bloku służył za lądowisko dla czarownic. Szczególnie duży ruch powietrzny obserwowany był przez miejscowych w noc Walpurgii (30 kwietnia/ 1 maja). Drugi sabat miał miejsce pół roku później, na przełomie października i listopada. Zużyte miotły wciąż podobno można wciąż znaleźć w skalnych zakamarkach. Tyle mówi jedna z legend.
Dobre Źródło i kaplica świętej Anny
Na zachodnim stoku góry znajduje się źródło zwane Dobrym, które od wieków przyciągało uwagę człowieka, będąc miejscem kultu już w neolicie. Prawdopodobnie w XIII wieku nad źródłem stanowiącym miejsce pogańskiego kultu stanęła najpierw kapliczka a następnie kaplica, która była przez wieki niszczona i odbudowywana – a dziś stanowi barokową cylindryczną budowlę z ciekawym ołtarzem głównym.
Wśród wielu opowieści, które otaczają wzniesienie Grabowca i Dobre Źródło jedna z historii mówi o średniowiecznym piastowskim księciu, który zabłądził podczas polowania tropiąc rannego jelenia – wreszcie ujrzał owe wyczerpane zwierzę pijące wodę ze źródła – po czym niemal natychmiast jeleń odzyskał energię a jego rana się wygoiła – i pognał niczym wiatr w górskie ostępy. Książę, także wyczerpany napiła się z tegoż źródła wody – a ta w cudowny sposób dodała mu sił i rozjaśniła umysł wskazując zbłąkanemu drogę powrotną do najbliższego dworu.
Woda z Dobrego Źródła zawiera radon – to naturalny gaz promieniotwórczy występujący w skorupie ziemskiej. Niewielki jego ilości – a takie są w wodzie z tego źródła – mogą mieć znaczenie lecznicze. Jednak radon w większym stężeniu – jak każdy pierwiastek promieniotwórczy, będzie dla organizmu szkodliwy.
Wizerunek owego jelenia znajdziemy na drewnianej płaskorzeźbie stanowiącej element obudowy źródła (kamienno-drewnianą obudowę ufundował miejscowy ród magnacki Schaffgotschów w 1920 roku – podobnie jak kaplicę tyle, że dwa wieki wcześniej).
Według innej legendy, pod progiem kaplicy św. Anny ukryty jest złoty baranek, który ma przynieść bogactwo i szczęście temu, kto go odnajdzie. Inną opowieścią jest legenda o zaklętym dzwonie, który miał być wykopany przez dziką świnię. Mówi się, że dzwon ten posiada magiczną moc i może spełnić życzenia, ale tylko wtedy, gdy zostanie odnaleziony i zawieszony z powrotem na kaplicy.
Bardziej współczesne przekazy mówią o tym, że wystarczy nabrać w usta wody ze źródła i siedem razy okrążyć kapliczkę nie połykając ani kropli, aby spełnić swe miłosne życzenie. Albo też, że każda prośba wypowiedziana przy źródełku, ma się spełnić, gdy zrobimy to 26 lipca, w dniu św. Anny.
Te i inne legendy dodają miejscu tajemniczego uroku, przyciągając poszukiwaczy przygód i miłośników lokalnych opowieści. Historie te, przekazywane z pokolenia na pokolenie, są nieodłącznym elementem kultury i tradycji regionu, stanowiąc most łączący przeszłość z teraźniejszością.
Grabowiec oferuje nie tylko bogatą historię, ale i malownicze widoki na Karkonosze oraz Kotlinę Jeleniogórską, które można podziwiać z punktu widokowego na skale dość niefortunnie nazwanej Patelnią. Nieopodal wierzchołka przebiega czerwony Główny Szlak Sudecki, a w pobliżu krzyżują się szlaki żółty i niebieski, co czyni go doskonałym punktem startowym dla wielu tras turystycznych. Z Miłkowa dotrzemy do Grabowieckich Skał szlakiem niebieskim a następnie czerwonym. Do kaplicy św. Anny i Dobrego Źródła cały czas szlakiem niebieskim. W obu przypadkach to wędrówka na około 40 minut.
Ruiny i tajemnice
Warto również wspomnieć o ruinach przedwojennego schroniska z 1912 roku, późniejszego prewentorium (Bergfrieden Baude / Górniak) wraz z ciekawą sztolnią (ujęcie wody dla schroniska) które dodają miejscu tajemniczości. (Więcej o Bergfieden Baude piszę tutaj).
Grabowiec, choć może nie tak znany jak inne szczyty w regionie, jest bez wątpienia wart odwiedzenia szczególnie dla tych, którzy pragną aktywnego odkrywania miejsc zapomnianych – by poczuć eteryczny dreszczyk przed tym co spowite w mrokach dziejów. Na stokach Czartowca i Grabowca jest jeszcze kilka ciekawych miejsc o których jedynie wspomnę – możecie się natknąć na zapomniany, zniszczony pomnik mieszkającego niegdyś w Miłkowie dr Paula Scholza – badacza Karkonoszy, działacza RGV. W lesie jest także niewielki, zdewastowany i ledwie zauważalny cmentarzyk. Są pozostałości po dawnych punktach widokowych na skałkach Czartowca. Jest także kilka rytów „BERGFRIEDEN” rozsianych na skałkach… A ile do odkrycia?
Reprodukcje grafik pochodzą z domen publicznych.
Wszystkie fotografie chroni prawo autorskie – autor Krzysztof Romańczukiewicz
O dawnym schronisku a dziś ruinach